Mam parę takich łał.
Napiszę szybko, zanim tęsknota za Polską włączy mi tryb "wszystko jest beznadziejne!";)
Niezmiennie i codziennie zadziwia mnie kultura na drogach.
A najbardziej, ekspresowy pas na autostradach. Jest przeznaczony dla autobusów i samochodów w których znajduje się dwóch lub więcej pasażerów. Opłaca się zabrać babcię na zakupy do Centrum:)
Zjeżdżam z miasta na autostradę, która stoi. Korek po horyzont- parę kilometrów drogi, długi most przez Washington Lake i za mostem jeszcze widzę w oddali nieruchomy sznur samochodów (piątkowy korek na Puławskiej w stronę Piaseczna, to bajka). No kompletny paraliż. A lewym pasem, tym ekspresowym, samochody śmigają. Dosłownie. Śmigają! A reszta, na trzech pasach obok, grzecznie stoi i wpatruje się w kilkukilometrowy korek przed sobą. Aż mi wstyd za moje myśli, co ja bym zrobiła nie będąc tym uprzywilejowanym 2+... Na szczęście, zawsze jestem.
Obserwuję też miejskie przybytki fitness. Wielkie witryny, za którymi widać rzędy sprzętów, straszą na każdym rogu. To znaczy MNIE straszą, bo codzienny makaron i brak sportu wywołują wyrzuty sumienia. Łał polega na tym, że tam jest zawsze pełno ludzi. Rano, w poludnie i wieczorem. Dziesiątki chudych i grubych, młodych i mniej młodych, biegają, maszerują, pedałują i wiosłują. Fascynujący widok.
Pisałam wcześniej o urodzie tutejszych kobiet.
Poza często występującym zarostem, zastanawiają mnie ich zęby.
No skąd oni biorą takie zęby?! I już nie chodzi o to, że dbają i noszą aparaty od małego. Ale ta kość! Ta opalizująca biel! Czasami nie mogę oderwać oczu.
U nas takich nie robią.
I jeszcze jedno łał, indywidualne, dla pizzerii Zeeks Pizza.
Po kilku obiadach na mieście, zapewniam, że łał bardzo zasłużone.
Razem z menu, pani przyniosła dzieciom kredki, kolorowanki i po sporej kuli surowego ciasta na pizzę:) Nie muszę pisać, że na kredki nawet nie spojrzały?
W tym miejscu wiedzieli jakie produkty wchodzą w skład grupy "nabiał", ha! Pizze dla dziewczyn były faktycznie bez sera, śmietany i mleka. Nie śmiejcie się, bo w restauracji tutejszego IKEA, dla kucharza, nie było to takie ewidentne. Zresztą podobnie jak dla kucharza warszawskiej knajpy Bordo, który serem pizzy nie posypał, ale śmietany na wierzchu dzieciom nie pożałował:). Zeeks Pizza była przepyszna i przepachnąca. Specjalne sztućce i zastawa dla dzieci, oraz zamykane kubki na sok, też wzbudziły nasze uznanie. Pierwszy naprawdę udany posiłek na mieście. I co nas najbardziej zdziwiło, dziewczyny się wyjątkowo nie pochorowały. Polecamy :))))
Jutro wyprawa po meble i całą resztę.
Czuję, że pójdziemy na żywioł, bo nie mam już dzisiaj siły na przeglądanie katalogu IKEA.
Co trzeba mieć, żeby móc zamieszkać ?
Łóżka, stół, krzesła. Coś jeszcze na pierwsze dni?
A! Łyżka do lodów!
No to mam listę zakupów.
dobranoc:)
Dzień dobry :-) 6.55 u nas. Zaraz budzę Olę do szkoły ;-) Udanych zakupów. gratuluję własnego kąta :-)
OdpowiedzUsuńDzien dobry ;-) jak to fajnie, co rano z owsianka w reku, w wannie sprawdzac co tam u Was ;)
OdpowiedzUsuńnie zapomnijcie o poscieli, naczyniach I moze jednak jakis szafkach, zeby sie rozpakowac I byc prawdziwie "na swoim" ;) spokojnej nocy I udanych zakupow jutro
cześć dziewczyny:)
OdpowiedzUsuńmiłego dnia!
pozytywna energia stąd bucha! :)
OdpowiedzUsuńcześć cześć :)
A tarkę do jarzyn juz masz? No i koniecznie zester... :)
OdpowiedzUsuńJuż Cię widzę codziennie na fitnesie buahahaha.
OdpowiedzUsuńAmerykańskie uśmiechy to faktycznie wow, ten mąż mojej koleżanki, co w Portland są, to chodząca reklama amerykańskich zębów.
PS mam uczulenie na owsiankę z lidla a na kupca nie, możliwe to?
Ale ciesze sie ze poznajesz moja Ameryke-taka jaka znam i lubie:-)
OdpowiedzUsuńOoo pewnie zakupy w toku :-)))) Ciekawa jestem jak tam się zagospodarujecie - czyli fotki potrzebne ze stanu faktycznego :-)
OdpowiedzUsuńA jak tam sprawy lekarskie dziewczyn? Poszukiwania w toku?
fajnie sie czyta :))
OdpowiedzUsuń:) Przeczytaliśmy rodzinnie. Na głos:)
OdpowiedzUsuńT. pyta gdzie Zoja?
Delie, dzisiaj w Ikea, Pola pytała czy T. śpiewa ABCD... :)))
OdpowiedzUsuńzakupy nie zrobione.
dom wymierzony, meble obejrzane.
zaraz siadam do rozrysowywania i układania papierowych mebelków na planie.
jutro kupujemy i liczymy na szybką dostawę.
juz się doczekać nie możemy!
Kalina, tarkę mam już od tygodnia!:)
Ulek, wszystko mozliwe:)
OdpowiedzUsuńDiewczyny mają uczulenie na hamerykańską, a na irlandzką juz nie.
Europejki!
milka:)
Aguita, Kakunia, miło mi:)
Ja mam nadzieję,ze opcji- "wszystko jest beznadziejne" nie będzie :))
OdpowiedzUsuńMunia
No i jak zakupy ???
OdpowiedzUsuńnie pytaj...
OdpowiedzUsuńA co sie dzieje?Z utesknieniem czekam na kolejny wpis na.blogu a tu cisza.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze wszydtko w porzadku i urzadzacie sie w nowym domu.
Pozdrawiam z deszczowego NYC
i co tam słychać w mieście na S? :-)
OdpowiedzUsuń