wtorek, 7 grudnia 2010

Łał!

Mam parę takich łał.
Napiszę szybko, zanim tęsknota za Polską włączy mi tryb "wszystko jest beznadziejne!";)

Niezmiennie i codziennie zadziwia mnie kultura na drogach.
A najbardziej, ekspresowy pas na autostradach. Jest przeznaczony dla autobusów i samochodów w których znajduje się dwóch lub więcej pasażerów. Opłaca się zabrać babcię na zakupy do Centrum:)
Zjeżdżam z miasta na autostradę, która stoi. Korek po horyzont- parę kilometrów drogi, długi most przez Washington Lake i za mostem jeszcze widzę w oddali nieruchomy sznur samochodów (piątkowy korek na Puławskiej w stronę Piaseczna, to bajka). No kompletny paraliż. A lewym pasem, tym ekspresowym, samochody śmigają. Dosłownie. Śmigają! A reszta, na trzech pasach obok, grzecznie stoi i wpatruje się w kilkukilometrowy korek przed sobą. Aż mi wstyd za moje myśli, co ja bym zrobiła nie będąc tym uprzywilejowanym 2+... Na szczęście, zawsze jestem.

Obserwuję też miejskie przybytki fitness. Wielkie witryny, za którymi widać rzędy sprzętów, straszą na każdym rogu. To znaczy MNIE straszą, bo codzienny makaron i brak sportu wywołują wyrzuty sumienia. Łał polega na tym, że tam jest zawsze pełno ludzi. Rano, w poludnie i wieczorem. Dziesiątki chudych i grubych, młodych i mniej młodych, biegają, maszerują, pedałują i wiosłują. Fascynujący widok.

Pisałam wcześniej o urodzie tutejszych kobiet.
Poza często występującym zarostem, zastanawiają mnie ich zęby.
No skąd oni biorą takie zęby?! I już nie chodzi o to, że dbają i noszą aparaty od małego. Ale ta kość! Ta opalizująca biel! Czasami nie mogę oderwać oczu.
U nas takich nie robią.

I jeszcze jedno łał, indywidualne, dla pizzerii Zeeks Pizza.
Po kilku obiadach na mieście, zapewniam, że łał bardzo zasłużone.
Razem z menu, pani przyniosła dzieciom kredki, kolorowanki  i po sporej kuli surowego ciasta na pizzę:) Nie muszę pisać, że na kredki nawet nie spojrzały?
W tym miejscu wiedzieli jakie produkty wchodzą w skład grupy "nabiał", ha! Pizze dla dziewczyn były faktycznie bez sera, śmietany i mleka. Nie śmiejcie się, bo w restauracji tutejszego IKEA, dla kucharza, nie było to takie ewidentne. Zresztą podobnie jak dla kucharza warszawskiej knajpy Bordo, który serem pizzy nie posypał, ale śmietany na wierzchu dzieciom nie pożałował:). Zeeks Pizza była przepyszna i przepachnąca. Specjalne sztućce i zastawa dla dzieci, oraz zamykane kubki na sok, też wzbudziły nasze uznanie. Pierwszy naprawdę udany posiłek na mieście. I co nas najbardziej zdziwiło, dziewczyny się wyjątkowo nie pochorowały. Polecamy :))))


Jutro wyprawa po meble i całą resztę.
Czuję, że pójdziemy na żywioł, bo nie mam już dzisiaj siły na przeglądanie katalogu IKEA.
Co trzeba mieć, żeby móc zamieszkać ?
Łóżka, stół, krzesła. Coś jeszcze na pierwsze dni?
A! Łyżka do lodów!
No to mam listę zakupów.
dobranoc:)

17 komentarzy:

  1. Dzień dobry :-) 6.55 u nas. Zaraz budzę Olę do szkoły ;-) Udanych zakupów. gratuluję własnego kąta :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzien dobry ;-) jak to fajnie, co rano z owsianka w reku, w wannie sprawdzac co tam u Was ;)
    nie zapomnijcie o poscieli, naczyniach I moze jednak jakis szafkach, zeby sie rozpakowac I byc prawdziwie "na swoim" ;) spokojnej nocy I udanych zakupow jutro

    OdpowiedzUsuń
  3. cześć dziewczyny:)
    miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  4. pozytywna energia stąd bucha! :)
    cześć cześć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A tarkę do jarzyn juz masz? No i koniecznie zester... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Już Cię widzę codziennie na fitnesie buahahaha.
    Amerykańskie uśmiechy to faktycznie wow, ten mąż mojej koleżanki, co w Portland są, to chodząca reklama amerykańskich zębów.
    PS mam uczulenie na owsiankę z lidla a na kupca nie, możliwe to?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale ciesze sie ze poznajesz moja Ameryke-taka jaka znam i lubie:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ooo pewnie zakupy w toku :-)))) Ciekawa jestem jak tam się zagospodarujecie - czyli fotki potrzebne ze stanu faktycznego :-)

    A jak tam sprawy lekarskie dziewczyn? Poszukiwania w toku?

    OdpowiedzUsuń
  9. :) Przeczytaliśmy rodzinnie. Na głos:)
    T. pyta gdzie Zoja?

    OdpowiedzUsuń
  10. Delie, dzisiaj w Ikea, Pola pytała czy T. śpiewa ABCD... :)))

    zakupy nie zrobione.
    dom wymierzony, meble obejrzane.
    zaraz siadam do rozrysowywania i układania papierowych mebelków na planie.
    jutro kupujemy i liczymy na szybką dostawę.
    juz się doczekać nie możemy!

    Kalina, tarkę mam już od tygodnia!:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ulek, wszystko mozliwe:)
    Diewczyny mają uczulenie na hamerykańską, a na irlandzką juz nie.
    Europejki!

    milka:)

    Aguita, Kakunia, miło mi:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja mam nadzieję,ze opcji- "wszystko jest beznadziejne" nie będzie :))
    Munia

    OdpowiedzUsuń
  13. A co sie dzieje?Z utesknieniem czekam na kolejny wpis na.blogu a tu cisza.
    Mam nadzieje ze wszydtko w porzadku i urzadzacie sie w nowym domu.
    Pozdrawiam z deszczowego NYC

    OdpowiedzUsuń
  14. i co tam słychać w mieście na S? :-)

    OdpowiedzUsuń