środa, 19 stycznia 2011

Sen o Warszawie

Nie wierzę w przypadki.
Wszystko ma swój czas, swoje miejsce i swoją kolejność.
W nocy śniło mi się, że spaceruję po nocnej Warszawie. Oświetlonej tak, jak nigdy nie była i nie jest.
Zbudziłam się i szkoda mi było, że to tylko sen i że muszę wstać gotować owsiankę.
Godzinę później dostałam paczkę. Czekałam na nią. Bo z powodu tajemniczych okoliczności, nie doszła przed świętami, a utknęła na amerykańskim cle. Dlatego nadawca mnie uprzedził, że wysłał. Żeby mnie opłatek i pierniczki w połowie stycznia nie zdziwiły:))) Na hasło "Dziewczyny, to paczka od Lili!" lalki mnie obsiadły i z zapartym tchem patrzyły jak drę papiery. Nie będę zdradzała wszystkich sekretów tej cudnej paczki, ale pierwsze co zobaczyłam, to była książka. O Warszawie. Śmiałam się dobre parę minut, myśląc o moim śnie i przeglądając zdjęcia w tej książce:)


Zoja,chodziła cały dzień z tą książką pod pachą i tylko przybiegała co chwilę krzycząc "Mamo, byliśmy tam!".
Skoro pokazałam śliczne pierniczki made by Jagienka (cmok!) to muszę o nich napisać.
Pola się nagle bardzo źle poczuła. Powiedziała, że jest zmęczona i idzie się położyć. Poszła. Za pół godziny przyszła do mnie kuchni, żeby mi powiedzieć, że jej się to zielone do zęba przykleiło. Parę sekund minęło, zanim się domyśliłam o czym mówi i dlaczego ma brudną buzię. Pędem poleciałam do ich pokoju i ... dobrze zgadłam. Pudełko z pierniczkami było puste! Źle się poczuła. Dobre, nie? Jak na 2 lata i 10 miesięcy, to niezły z niej cwaniak.Warszawski:)  Teraz czekamy na reakcje alergiczne i modlimy się o brak plam, bo jutro musi się ładnie zaprezentować w potencjalnym przyszłym przedszkolu:)
To była dygresja. Wracam do snu o Warszawie.
Wieczorem, słuchając z dziewczynami kołysanek na dobranoc, przypomniałam sobie, że Ktoś podarował mi przy pożegnaniu płytę. Czekałam na odpowiedni moment żeby jej posłuchać. I poczułam, że to własnie ten moment. Aż nie mogłam się doczekać, żeby dziewczyny już się kołdrami nakryły. Pobiegłam po płytę, wsunęłam do laptopa i cierpliwie już czekałam aż wszystkie ścieżki się załadują. 16 piosenek. Starych, bardzo starych i kilka trochę nowszych. Wszystkie o Warszawie:)
Piszę o tym i spoglądam na bransoletkę z zawieszką WAW. Dostałam przed wyjazdem:)

Lilek, Tulip, Sis
lowju:)

7 komentarzy:

  1. A ja patrzę na swoją śliczną fuksjową liloulową bransoletkę z Ważnym Słowem :)

    Co do warszawy w obiektywie... Jak ja marzyłam, żeby dostac jakiś przewodnik po Krakowie, spacerownik, czy nawet plan miasta te ponad 4 lata temu, żeby oswoić nowe miejsce. Taaa... Niedawno gazeta wydała Spacerownik krakowski, ale chyba go nie kupię, przypomina o zawiedzionych nadziejach ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A na mojej zawieszce (z Mokotowskiej, oczywiście!) BB/WAW - dla mnie literki to cokolwiek magiczne... Nana, nie umieraj z tęsknoty - wrócicie :-)
    W temacie warszawsko-muzycznym http://www.youtube.com/watch?v=Pd0ScofLTGw (tutaj na językach wszystkich - zobacz cały projekt warszawiak!)
    A historia pierniczkowa - no no... Ładne rzeczy się dzieją w nieście na S.
    ;-)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaaaaaaaaaa
    a ja znam historię powstawania tej płyty- i tak mi miło. i tak mi to nasze ostatnie chwile przypomniało.
    o płycie słyszałam jadąc z autorką przez nocną warszawę taksówką:))))

    OdpowiedzUsuń